Proces informatyzacji ZUS-u może być przykładem jak nie należy przeprowadzać takich przedsięwzięć w sektorze administracji publicznej [33].
Wynikiem projektu było doprowadzenie niemal do monopolizacji rynku informatycznego za pieniądze podatników.[1]
Założeniem było ujednolicenie systemu na terenie całego kraju, co w rzeczywistości sprowadziło się do wdrożenia rozwiązania jednego producenta. Dodatkowo, zawarcie niejasnych umów handlowych,[2] odebrało klientom ZUS-u autonomię i możliwość wyboru oraz wymuszało kupno platformy systemowej zagranicznej firmy Microsoft. Jest to oczywistym pogwałceniem praw podatników, zmuszonych do korzystania z systemu informatycznego, połączonym z niegospodarnością w wydawaniu publicznych funduszy. Powoduje to także odpływ pieniądza za granicę i doprowadza do zjawiska wykupywania przez polskie społeczeństwo własnych miejsc pracy,[3] stawiając się tym samym na pozycji biednego konsumenta.
Instytucja publiczna, jaką niewątpliwie jest ZUS, powinna mieć na uwadze przede wszystkim dobro społeczne. Realizacja tak dużego przedsięwzięcia stwarza olbrzymie możliwości wpływania na rynek technologii informacyjnych w Polsce. Upublicznienie protokołów komunikacyjnych oraz postawienie wymogu otwartości projektu, zamiast ujednolicenia systemu i przyzwolenia na zamknięcie, wywołałoby szereg pozytywnych zjawisk.
Na rynku w ramach swobodnej konkurencji powstałyby aplikacje klienckie służące do rozliczeń z urzędem, o których rozwoju decydowałaby przydatność rynkowa i potrzeby użytkowników. Podatnik posiadałby możliwość wyboru spośród rożnych rozwiązań i różnych platform systemowych, nie byłby zmuszany do kupna programów firmy Microsoft[4] oraz dzięki otwartemu kodu źródłowemu, zyskałby autonomię. Dodatkowo, powstałby rynek usług, związanych z tak wdrożonym projektem informatycznym, oparty na wolnej konkurencji. W efekcie, publiczne fundusze zostałyby efektywniej rozdysponowane, podatnik otrzymałby lepszy produkt i więcej przywilejów, zaś jego pieniądz pozostałby w kraju i przyczyniłyby się do powstania nowych miejsc pracy. [4] [5]
[1]Pojawił się nieoficjalny, otwarty projekt Janosik (janosik.net), mający na celu dostarczenie użytkownikowi niezależnej aplikacji do rozliczania się z urzędem, działającej na każdej platformie. Jednak z powodu polityki ZUS-u, twórcy programu, nieustannie borykają się z problemami formalno-prawnymi.
[2]Chodzi tu przede wszystkim o zamknięcie protokołów komunikacyjnych w systemie oraz faworyzowanie rozwiązań firmy Microsoft.
[3]Zjawisko nazwane zostało efektem Wal-Marta i jest wynikiem obserwacji wpływu hipermarketów na lokalne rynki [34].
[4] Jako platformę systemową dla aplikacji klienckiej mógłby zostać wybrany otwarty [5] pozbawiony opłat licencyjnych system GNU/Linux.